Połączenie Ministerstwa Edukacji Narodowej z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego oceniam jako działanie słuszne, stwarzające szansę na skupienie w jednym resorcie (i tym samym, w chwili obecnej, „w jednym ręku” ministra Przemysława Czarnka) wszystkich spraw i problemów związanych z polskim systemem edukacji. Zaliczam do nich m.in. potrzebę przeprowadzenia radykalnych zmian w systemie kształcenia nauczycieli (na co minister edukacji narodowej nie miał dotychczas żadnego wpływu) oraz uregulowania ich statusu i systemu wynagrodzeń co wymaga spojrzenia szerszego, nie tylko z perspektywy jednego ministerstwa. Ważnym tematem jest również uporządkowanie roli rodziców i ich reprezentacji – rad rodziców na terenie szkół, w tym przede wszystkim wprowadzenie jednoznacznych rozwiązań umożliwiających radom rodziców zakładanie i prowadzenie własnych, odrębnych rachunków bankowych.
Tych kilka spraw to tylko mały wycinek tematów i problemów, z którymi nowy minister musi się zmierzyć. W opinii Fundacji „Rodzice Szkole” i skupionych wokół niej środowisk obywatelskich istnieje potrzeba przeprowadzenia szerokiej debaty dotyczącej całokształtu systemu edukacji narodowej i wypracowania strategii rozwoju tego bardzo ważnego sektora życia publicznego. Szerzej napiszę o tym w następnym felietonie, dziś sygnalizuję jedynie, że powinniśmy się pochylić nad systemem wartości, w którym będą wzrastały nasze dzieci i szukać, w coraz bardziej skomplikowanym świecie, odpowiedzi na pytanie w jakiej rzeczywistości będziemy żyli za 10, 20 i 50 lat.
Wojciech Starzyński
Prezes Zarządu Fundacji „Rodzice Szkole”