Przegrany (warto pamiętać, że bardzo nieznacznie) kandydat na urząd Prezydenta RP – Rafał Trzaskowski powiedział w trakcie wieczoru wyborczego, że ta wyjątkowa (ze względu na epidemię koronawirusa i bardzo ostre podziały polityczne) kampania wyborcza uruchomiła aktywność społeczną i była ważnym krokiem na drodze rozwoju państwa obywatelskiego.
Trudno się z tą tezą nie zgodzić, aczkolwiek można polemizować z jej podtekstem. Otóż twierdzenie, że społeczeństwo obywatelskie to wyłącznie wyborcy Rafała Trzaskowskiego, a wyborcy Andrzeja Dudy to ludzie słabo wykształceni, nierozumiejący procesów historycznych i społecznych zachodzących w świecie, Europie i Polsce, nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia, nie mówiąc o tym, że jest co najmniej nieeleganckie.
Zajmując się życiem publicznym od ponad 40 lat oraz uczestnicząc w różnych działaniach obywatelskich i politycznych (notabene podział na działania obywatelskie i polityczne uważam za absurdalny), nigdy nie zauważyłem mniejszej czy większej aktywności po stronie zwolenników takiej czy innej partii. Wręcz przeciwnie, na ogół ludzie na drodze do realizacji swojej wizji kraju i planów z tym związanych zabiegali o poparcie i sympatię polityków z różnych stron sceny politycznej.
Bardzo wyraźnie ten proces był widoczny w obszarze edukacji narodowej i zdecydowanie ułatwił zbudowanie silnego, ważnego w systemie polskiej oświaty, szkolnictwa niepublicznego. Pozwolił też na zagwarantowanie rodzicom należnych im praw w szkołach publicznych, do których uczęszczają ich dzieci.
Podsumowując tych kilka uwag, chciałbym:
– po pierwsze wyrazić uznanie panu Rafałowi Trzaskowskiemu za zwrócenie uwagi na zaangażowanie się społeczeństwa w życie kraju,
– po drugie podziękować panu Andrzejowi Dudzie za wspieranie tych procesów, i to wspieranie konkretnymi działaniami, a nie tylko dobrym słowem,
– po trzecie zaapelować do wszystkich, którym na sercu leży dobro i przyszłość Polski o wzniesienie się w swojej pracy pro publico bono ponad podziały polityczne.
Zbigniew Herbert, dla którego Polska była sprawą najważniejszą pisał:
„To wcale nie wymagało wielkiego charakteru /mieliśmy odrobinę niezbędnej odwagi/ lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku”.
Tego
„smaku” moim czytelnikom i sobie na dalszych ścieżkach
działalności publicznej życzę
Wojciech
Starzyński
Prezes Zarządu Fundacji „Rodzice Szkole”