Po ponad 30 latach różnych zmian (zarówno organizacyjnych, jak i programowych) polski system edukacji wymaga publicznej dyskusji i niezbędnych korekt. O tym wszystkim pisze Wojciech Starzyński w artykule ”Dokąd zmierza polska oświata”. Jednocześnie Fundacja „Rodzice Szkole” podjęła działania na rzecz zainteresowania proponowaną debatą publiczną Prezydenta Andrzeja Dudy, Premiera Mateusza Morawieckiego, Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka i Przewodniczącą Sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży Mirosławę Stachowiak – Różecką .
Najprostsza odpowiedź na tytułowe pytanie brzmi: „donikąd”. Ta surowa i na pewno nie do końca uzasadniona opinia wymaga pewnej refleksji i weryfikacji. Spróbuję jej dokonać i, co jest swego rodzaju paradoksem, pokazać, że odpowiadając na pytanie: dokąd zmierza polska oświata? można oprócz odpowiedzi: donikąd wskazać także wiele kierunków pozytywnych.
Zacznijmy od krytyki. Często w debacie publicznej (ja w każdym razie wielokrotnie to robiłem) posługujemy się frazą: „chcemy zbudować system oświaty i wykształcić młode pokolenie na miarę wyzwań XXI wieku oraz oczekiwań społeczeństwa”. Niestety tym pięknym sformułowaniom bliżej do pustosłowia niż do jakichkolwiek konkretów. Bo czy ktoś w Polsce zastanawiał się i prowadził debatę na temat wyzwań XXI wieku? O oczekiwaniach społeczeństwa nie wspominam, ponieważ nigdy nie spotkałem ugrupowania (niezależnie od opcji politycznej), które próbowałoby te oczekiwania zdiagnozować i w swojej działalności uwzględniać. Oczywiście w ramach kolejnych kampanii wyborczych jakieś programy są tworzone, potem po wygranych wyborach część z nich jest realizowana, ale całościowej, wieloletniej strategii wskazującej, jak powinno wyglądać polskie społeczeństwo w roku np. 2050, jakich Polaków chcielibyśmy wychować i wykształcić (świadomie słowo wychować stawiam na pierwszym miejscu) nikt nigdy nie potrafił (a może nie chciał) przedstawić. Jeśli więc tej strategii brakuje odpowiedź „donikąd” wydaje się pełni uzasadniona.
Spróbujmy jednak na poruszony problem spojrzeć z drugiej strony, spróbujmy w prowadzonej w III RP polityce oświatowej państwa wskazać osiągnięcia i działania, z których jesteśmy w miarę zadowoleni i które znaczna część społeczeństwa (jaka, nikt niestety nie wie, ponieważ większość powołanych do tego instytucji publicznych solidnych badań w tym obszarze nie robi) akceptuje.
Osobiście do sukcesów zaliczam stworzenie i trwałe osadzenie w prawie oświatowym silnego sektora oświaty niepublicznej. Jednocześnie, o czym trzeba głośno mówić, ten sektor staje się coraz bardziej „egoistyczny”, coraz mniej troszczący się o przyszłość kraju i kreowanie długofalowej polityki oświatowej (czym wyraźnie wyróżniał się w latach 90-tych ub. wieku).
Drugim ważnym rozwiązaniem była decentralizacja szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego i przekazanie większości szkół samorządom terytorialnym. Niestety, jak to często w Polsce bywa, dobre rozwiązanie nie poparte głębszą refleksją skutkuje niejasnymi relacjami pomiędzy państwem (rządem), samorządami terytorialnymi (jako organami prowadzącymi szkoły) oraz szkołami i placówkami oświatowymi. W rezultacie prowadzi to do ciągłych sporów kompetencyjnych, w tym sporów dotyczących finansowania oświaty, a także coraz częściej do niejasnych zasad obowiązujących w obszarze wychowania. Podsumowując: reforma samorządowa, która miała być ważnym elementem poprawy stanu polskiej szkoły coraz częściej jawi się jako jej „kula u nogi”.
Trzecim pozytywnym rozwiązaniem było upodmiotowienie rodziców i wyposażenie ich reprezentantów – rad rodziców w możliwość oddziaływania na życie szkół własnych dzieci. Niestety kolejny raz, zarówno regulacje prawne (proponowane przez środowiska rodzicielskie), jak i działania edukacyjne pokazujące ważną rolę rodziców w systemie oświaty, utknęły „w martwym punkcie”. Tym samym potencjał społeczny, intelektualny i organizacyjny rodziców (warto przypomnieć, że ujawnił się on bardzo wyraźnie pod koniec XX wieku, kiedy to oni byli głównymi inicjatorami i twórcami oświaty niepublicznej) pozostaje niewykorzystany.
Ostatnią sprawą, na którą warto zwrócić uwagę jest niezbyt przemyślana reforma strukturalna, prowadząca do likwidacji 4-letnich liceów ogólnokształcących i 5-letnich techników. Powrót w latach 2015-2018 do rozwiązań tradycyjnych uważam za sukces jego inicjatorów.
Na zakończenie warto zastanowić się nad kondycją środowiska nauczycielskiego. Wszyscy zgadzamy się, że bez dobrze wykształconych, dobrze wynagradzanych i cieszących się odpowiednim autorytetem nauczycieli dobrej szkoły nie da się stworzyć. W tej sprawie ciągle brak systemowych, długofalowych rozwiązań, a nauczycielskie związki zawodowe nie podejmują wbrew pozorom żadnych działań na rzecz poprawy powyższej sytuacji (strajki nauczycielskie w roku 2019 zdecydowanie powyższą tezę potwierdzają).
Tych kilka uwag, to tylko część problemów wiążących się z najbardziej skomplikowaną sferą życia publicznego, jaką jest edukacja. Fundacja „Rodzice Szkole” nie chce jednak ograniczać się jedynie do krytyki i opisu stanu obecnego. Uważając, że przyszłość kraju będzie zależała przede wszystkim od wychowania i poziomu wykształcenia młodego pokolenia, proponujemy przeprowadzenie ogólnopolskiej debaty na temat narodowej edukacji.
Debata powinna składać się z trzech etapów:
1. cyklu konferencji profesjonalistów, ekspertów i osób bezpośrednio uczestniczących w życiu szkoły,
2. szerokiej dyskusji publicznej opartej o wnioski wypracowane w trakcie ww. konferencji,
3. podsumowania debaty przez grono ekspertów i przedstawienia wynikających z niej rozwiązań wraz ze wskazaniem niezbędnych zmian organizacyjnych, programowych i prawnych.
Tematy do dyskusji:
1. Szkoła w procesie wychowawczym – wychowanie patriotyczne
2. Rodzice i społeczne organy szkoły w polskim systemie edukacji
3. Kształcenie i doskonalenie nauczycieli
4. Wynagrodzenie nauczycieli jako zawodu najwyższego zaufania publicznego
5. Relacje: państwo (administracja rządowa) – samorząd terytorialny (organ prowadzący) – środowisko szkolne (dyrektor szkoły, nauczyciele, rodzice, uczniowie).
Mam nadzieję, że powyższy tekst oraz końcowa propozycja spotkają się z zainteresowaniem i akceptacją władz państwowych, samorządów terytorialnych, środowisk oświatowych i ugrupowań politycznych, co pozwoli na przeprowadzenie po raz pierwszy w historii III RP poważnej, szerokiej dyskusji nt. przyszłości narodowej edukacji.
Wojciech Starzyński
Prezes Zarządu Fundacji „Rodzice Szkole”