Za kilkanaście godzin (piszę te słowa 7 kwietnia 2019 roku o godz. 10.52)zapadnie decyzja mogąca w sposób istotny zaważyć nie tylko na losach polskiej szkoły i na sytuacji nauczycieli, ale również na przyszłości kraju i polskiego społeczeństwa. Wydarzenia ostatnich tygodni (zagrożenie strajkiem generalnym i strajki nauczycielskiej „Solidarności”) już przyniosły bardzo istotne, i według mnie pozytywne efekty. Nauczyciele osiągnęli kilka celów, o które od lat zabiegali. Najważniejsze z nich to uznanie przez społeczeństwo, w tym również polityków wszystkich opcji, że:
Utrzymanie tego kierunku myślenia jest warunkiem sukcesu nas wszystkich, a szczególnie sukcesu nauczycieli. Jeśli jednak nauczyciele zablokują proces edukacji swoich uczniów, jeśli będą utrudniali, czy wręcz uniemożliwiali przeprowadzenie egzaminów i promocję do następnych klas, to nastroje społeczne szybko ulegną zmianie. Rodzice cofną swoje poparcie, zacznie się brutalna debata o słabościach i niedociągnięciach środowiska nauczycielskiego i pomost porozumienia – rodziców, nauczycieli, uczniów, pracowników administracji oświatowej, wszystkich, dla których oświata jest kluczem do Polski zasobnej i sprawiedliwej – zacznie się rozpadać, zacznie się pojawiać coraz głębszy rów dzielący ludzi, dzielący społeczeństwo, a przede wszystkim działający antywychowawczo na uczniów, na młodzież, która powinna w szkole otrzymać lekcję obywatelskości, a nie anarchii. Nauczyciele dzięki akcji strajkowej osiągnęli wiele: znaczące, choć na pewno ciągle nie satysfakcjonujące podwyżki wynagrodzeń oraz przedstawioną przez rząd mapę dalszego wzrostu płac i gwarancję poważnej debaty o oświacie. Jako elita polskiego społeczeństwa powinni zdać sobie z tego sprawę, mieć świadomość, że w chwili obecnej należy eskalację żądań zatrzymać (podkreślam, w znacznej mierze żądań słusznych) i korzystając z poparcia społecznego myśleć o przyszłości i działać na rzecz przyszłości. Jeśli taka refleksja nie nastąpi, jeśli nauczyciele nie zrozumieją, że ich interes i interes kierownictwa ZNP, gdzieś się „rozjechały” czekają nas wydarzenia dramatyczne, które mogą przynieść bardzo negatywne skutki, nie tylko dla uczniów i rodziców, ale również, a może nawet przede wszystkim, dla nauczycieli. W imieniu własnym i tysięcy polskich rodziców skupionych wokół naszej fundacji, apeluję i zwracam się do nauczycieli: zatrzymajcie się. Zyskacie tym działaniem szacunek i poparcie w dalszych bataliach o polską szkołę, zyskacie miłość i uznanie swoich wychowanków, potwierdzicie, że jesteście rzeczywiście elitą polskiego społeczeństwa.Wojciech StarzyńskiPrezes Zarządu Fundacji „Rodzice Szkole”Warszawa, 2019-04-07